tag:blogger.com,1999:blog-4666596591819992602.post3893710264671244477..comments2013-07-07T13:44:03.894+02:00Comments on Jedni artyści mają talent, a drudzy nazwisko, rozgłos i pieniądze.: The demons are screaming so loud in my head..Enigmahttp://www.blogger.com/profile/00164240409550296754noreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-4666596591819992602.post-320212197734253762013-07-04T22:29:40.162+02:002013-07-04T22:29:40.162+02:00[Serio? Kara? XD On sie specjalizuje w modelingu i...[Serio? Kara? XD On sie specjalizuje w modelingu i pozowanie ma byc jego karą? XD AHHAHAHAHHAHAHA<br />Dobra, teraz już na poważnie. Ja wpadłam na coś takiego, że nie muszą za sobą przepadać. Znaczy może to Matthew sobie uroił coś, że go nie lubi nawet go nie znając. Wymyślił że chce pokój nr 13, ale okazało się że zajmuje go Nate i ten był nieco wkurwiony. To może być jeden z wielu punktów przez które Matt może żywic swego rodzaju "urazę" do Nate'a. Wątek może być taki że twój chłoptaś wpadnie przypadkowo na niego i od razu Matt się zezłości i zrobi mu mini awanturę za te wszystkie rzeczy. Na nic innego nie wpadłam. Podoba się? To zaczynaj :)]<br /><br /><i>Matthew</i>lukrecjahttps://www.blogger.com/profile/16117172359682289526noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4666596591819992602.post-83680605236241950992013-07-04T17:44:36.472+02:002013-07-04T17:44:36.472+02:00[Jaki fryz *,*
Mam dzisiaj dzień kiedy chcę zaczyn...[Jaki fryz *,*<br />Mam dzisiaj dzień kiedy chcę zaczynać, więc dawaj pomysł to zacznę no. Bo pomysłu nie mam, na nic wpaść nie mogę ;/]<br /><br /><i>Matthew</i>lukrecjahttps://www.blogger.com/profile/16117172359682289526noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4666596591819992602.post-5835198770489730512013-07-03T20:28:05.783+02:002013-07-03T20:28:05.783+02:00[Rany, dziękuję! Twoja też jest świetna!
Ja wątek ...[Rany, dziękuję! Twoja też jest świetna!<br />Ja wątek zawsze, gorzej z pomysłem. Ale... Może Nate został zgłoszony na ochotnika do przygotowania musicalu, który zaprezentują potem charytatywnie. Robert został zmuszony do służenia za pomoc, chociaż wyraźnie mu się nie chce, więc sprawa idzie beznadziejnie... <br />Co Ty na to?]<br /><br />Robert. Tosiahttps://www.blogger.com/profile/00230731363307783682noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4666596591819992602.post-81790257335454077812013-07-03T13:40:42.884+02:002013-07-03T13:40:42.884+02:00[ Nienawidzę wątków z wpadaniem na siebie, wręcz s...[ Nienawidzę wątków z wpadaniem na siebie, wręcz się we mnie gotuje jak je czytam ale jak obiecałam, że odpiszę to spełniam swoją obietnicę.]<br /><br />Z życia trzeba było korzystać. Nie powinno się go spędzać nad książkami ucząc się przedmiotów, które nigdy nam się nie przydadzą. Z matematyki wystarczy dzielenie, mnożenie odejmowanie i dodawanie. Na co komu funkcje kwadratowe czy ciągi. Przecież tym nie oblicza się odległości czy też tego ile mamy zamiar kupić produktów i za jaką cenę. Już nie będziemy wspominać o fizyce, która dla większości uczniów jest po prostu czarną magią, zresztą jak chemia - tylko doświadczenia są fajne. No dobra miał być już koniec ale ponarzekajmy jeszcze na wf w szkole, kiedy to po nim banda spoconych grubasów siedzi na lekcjach i człowiek nie może wytrzymać. Jeśli ktoś chce ćwiczyć niech to robi poza szkołą, no chyba, że ma seksowne ciało to co innego. <br />Riley właśnie z tego życia korzystała. Słysząc głosy na korytarzu w męskim akademiku obudziła się obok jakiegoś chłopaka. To nie był już pierwszy raz kiedy się tutaj budziła, ale za cholerę nie mogła zapamiętać jego imienia, wiedziała że było to coś na <i>L</i> Luke, Leon...a chuj z tym. Szybko wygrzebała się spod kołdry, przeszła przez niego i zaczęła się ubierać. Zapewne powinna pobiec się przebrać czy coś ale nie było czasu. Podeszła do lusterka, przeczesała włosy palcami i wyszła z tego pokoju jak gdyby nigdy nic. Oczywiście czuła te spojrzenia innych chłopaków na sobie ale nie zwracała na to uwagi. <br />Spotykając znajomego z papierosem ściągnęła sobie od niego kilka buchów i zdając sobie sprawę jak jest już późno szybkim krokiem ruszyła w kierunku szkoły. Weszła na korytarz, przywitała się z kilkoma osobami. Podeszła do swojej szafki, wzięła kilka potrzebnych rzeczy i już szła pod swoją klasę ze swoim sokiem pomidorowym, który był idealny na kaca kiedy poczuła, że nagle rozlał się na jej koszulce przez to, że ktoś jest na tyle ślepy by jej nie zauważyć. W sumie to nie był pisk, ale raczej niebezpieczne warknięcie, które przez to, że dziś jeszcze do nikogo się nie odezwała brzmiało jak brzmiało.<br />- Dzięki geniuszu, czarna kurwa od dykcji na pewno mnie nie zajebie jak się spóźnię. - warknęła do niego i pociągnęła go do męskiej łazienki.<br />Zdjęła swoją koszulkę i powiedziała wprost.<br />- Rozbieraj się i oddawaj to co masz pod swoją kurtałką. - mruknęła.<br />Stała nawet niezawstydzona w swoim czarnym staniku. Była chudzielcem, dlatego idealnie było widać jej żebra. Chłopak stał i nic nie robił.<br />- Dalej, dalej bambi.- pośpieszała go.<br /><br /><b>Riley</b><br />alkohol, prochy i jahttps://www.blogger.com/profile/13867231746317433444noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4666596591819992602.post-23142469012882118342013-07-02T19:14:42.537+02:002013-07-02T19:14:42.537+02:00[ Przykryłam kartę ale od razu postanowiłam ją prz...[ Przykryłam kartę ale od razu postanowiłam ją przeczytać i zaproponować wątek. Fajnie się ją czyta, naprawdę :> Przyjemny styl pisania, taki hm..lekki. Nie jestem za dobra w wymyślaniu niestety. Jedyne co mi przyszło do głowy to to, że Nate mógłby być kolejnym celem, z którym Riley chciałaby się przespać. Ale może masz lepszy pomysł. ] <br /><br /><b>panna Scott</b>alkohol, prochy i jahttps://www.blogger.com/profile/13867231746317433444noreply@blogger.com